Tak więc winda, parter, piętro czwarte
Z buta zapukał, wszedł,
Jeb-jeb, złamanie otwarte
Rzygałem, do końca życia zapamiętam jedno -
przestał go kopać kiedy pękło trzecie żebro.
Płakałem kiedy pisał swoją krwią na podłodze
numer telefonu do zleceniodawcy.
W drodze myślałem tylko o tym żeby zasnąć.
Miasto, nocne życie, mocne przeżycie na własnośc.
Zaraz zaraz, czegoś nie rozumiem.
Przecież to jest kurwa mój stary numer w sumie!
Ja chce jego płytke no...kto mi kupi ?:((