Jedno z pierwszych zdjęć, po powrocie z niesamowitych terenówek, zrobione w noc, nieprzespaną noc. postanowiliśmy nie spać, czekając na zajęcia terenowe u dziewczyn w akademiku, wyjechaliśmy nad ranem, o 9 00 podzielono nas na 9 grup 5 osobowych.
My jak zwykle trafiliśmy inaczej... było nas prawie czterech.
Rozbiliśmy namiot, wskrzesiliśmy ogień, i co godzinę wykonywaliśmy szereg pomiarów naszego klimatu. temperatura powietrza i gleby, na różnych poziomach, nasłonecznienie, prędkość i kierunek wiatru, parowanie itp.
trwało to od 1000do 1900 dnia następnego. cały ten czas nie spaliśmy, nie mogliśmy się zmieniać, bo do pomiarów potrzeba co najmniej dwójki osób...
w nocy pojawiły się dzikie zwierzęta, dziki, było ciekawie, w oddali słychać inne grupy, a my na najwyższej górze nie bez sił by do nich dotrzeć... notowaliśmy.
Tylko kilka razy odwiedziliśmy naszych znajomych z niższych terenów, oni byli dość blisko siebie... nie to co my.
Doszliśmy do wniosku, że terenówki to cudowny czas...