To straszne że "to" na czym mi zależy, moje alter ego bierze w cudzysłów. Jak mój wróg jest o dwa kroki dalej.. co ja gadam :v
"Dostaję zło i oddaję zło
Muszę je wykorzystać, to moja jedyna misja
Patrz jak moja ambicja zmienia się w kryształ
Ból& to jest wpisane w moją listę następstw"
"Nie mam nic mentalnie więc świat nie może mi nic odebrać
Chyba nie ma nic dla mnie, ale karma to tylko śmieszna algebra
Nie liczę się z niczym, przeszedłem wiele tu życie to ciężki slalom
Ludzie są wierni, ciągle to słyszysz, na czele kurewskim ideałom
Czuję się jak nigdy, coś i nicość się we mnie uzupełniają
Nie ruszają mnie krzywdy, blizny, uściski, radość - to samo
Jestem obojętny moje ego nie lubi się ze słowem smutek
Może dlatego tak trudno naprawia mi się to co jest dobrze zepsute"
Słucham Quebo od jakiegoś czasu, z każdym wersem, punchem, refleksją stwierdzam, że to do mnie trafia i cieszę się, że potrafię zrozumieć to. :v