poniżej fragment "Panteisty" Tadeusza Micińskiego.
*
zaćmiło się słońce w mojej duszy, łzy mi spływają po twarzy, głowa się pochyla ku ziemi i nogi stawiam z trudnością-boli!
Ciągne ciężar bezmierny-stosy bólów życiowych-ostre głazy mnie cisną, twarde sznury mnie szarpią.Boskie prawa natury-pognębienie ogólne, pożeranie wzajemne
Robak przegryza roślinę, zwierze ją depce i zjada, gdyż bezbronna, a żołądek silnych jej potrzebuje.
w trawie wre walka; w żywych organizmach pasożyty nurtują mózgi i oczy napełniopne miriadami robactwa.Wszystko się niszczy nawzajem, a wszystkich prawem przemocy gnębi-człowiek
Dziewicze lasy podpala, drzewa w rozkwicie ich życia siekierą rąbie, trawy i zboża podżyna, czego dosięgnąć może-morduje i gwałci, bo silnym jest ten bratobójca. A za chwilę sam pada w proch z którego powstał....
przeraźliwy łańcuch szkieletów, zapadający w mrok nicości-oto byt; hałaśliwa maskarada na bezmiernym cmentarzu.
Maski-a pod nimi próchno; w życiu-śmierć, w miłości-nienawiść, w szczęściu-ból.
swobody nie ma-jedynie prawa odwieczne, wszechpotężne.
Tworzysz, naturo, dzieci aby się niszczyły wzajemnie-a ty boleść ginących odczuwasz, boś ty w nich, a one w tobie.
Cierpisz matko?o, i ja cierpię....