Musimy grać tymi pieprzonymi kartami, które nam dadzą.
Musimy przyjąć te karty i cisnąć nimi, nie oczekując pomocy.
Mogłabym również zostać w domu, usiąść na dupie, olać i narzekać.
Albo przyjąć sytuację, w której zostałam położona i wziąć się w garść.
Nigdy nie byłam typem dzieciaka, ktory czeka przy drzwiach i pakuje swoje bagaże.
Albo siedzącym na werandzie, mając nadzieję i modląc się o powrót taty,
który nigdy się nie pojawi..
ogólnie mam dość wszystkiego. słońca, wszelkiego robactwa, komputera, nawet kilku bliskich mi osób. coraz bardziej mnie wszystko irytuje i wkurwia. czasami mam ochote po prostu przyjebać w twarz, odwrócić się na pięcie i iść swoją ścieżką. niektórzy nie potrafią zrozumieć, że to co dla nich jest w chuj fajne - dla mnie może być totalnym dnem i powodem do wkurwienia. a czy nie chodzi o obupólne szczęście, zadowolenie i poczucie spełnienia ?
fot. Ja
mod. Piotr