Dawno nie pisałam, więc przyszedł czas, by w końcu odkurzyć potężny zasób zdjęć i w końcu jakieś wrzucić. A do tego cudowna definicja [b]miłości[/b] według Nonsensopedii...
Miłość – stan psychiczny graniczący z obłędem. Objawia się przyspieszonym tętnem, podwyższeniem ciśnienia i wysypką w okolicach uszu. U kobiet obserwuje się zanik funkcji mózgowia, natomiast u mężczyzn aparat myślący zmienia położenie na sam dźwięk owego słowa. Blondynki nierzadko reagują na takie wyznanie rechotem, rudym robi się gorąco, a brunetki ustalają termin ślubu. Często miłości towarzyszy przyspieszone wydzielanie budyniu z nosa, co może doprowadzić do skurczów mięśni gładkich i zwyrodnienia twarzy. Najlepszym lekiem na miłość jest zjedzenie porządnej porcji barszczyku (broń Boże białego!) Jednym z synonimów miłości jest Stalin. Ludzie pod wpływem miłości zachowują się jak pod wpływem narkotyków, tzn. miłość prowadzi do obłędu. Czasami potrafimy z miłości zabić bliskie nam osoby - zagłaskać je na śmierć (Co wyjaśnia dlaczego Hitler mordował żydów).Możliwe jest także samobójstwo z powodu nie spełnionej miłości, co tak naprawdę ma na celu zmuszenie osoby nie kochającej do opieki nad osobą kochającą, a nie odebranie sobie życia.