Chyba nabiera to jakiegoś sensu. Cholernego sensu, którego szukałam od roku.
Nie wierzyłam, że się uda. Teraz widzę, że jestem niektórym potrzebna.
Pochwały mnie budują. Napędzają.
Nie spodziewałam się, że tak mnie to wkręci.
Jestem niezniszczalna jak szerszeń:)