photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Na Siemiradzkiego...
Dodane 28 LISTOPADA 2006
754
Dodano: 28 LISTOPADA 2006

Na Siemiradzkiego...

14 listopada 1907 roku dr Rutkowski, pod którego opieką artysta ostatnio pozostawał, zalecił przewiezienie chorego do swej kliniki przy ul. Siemiradzkiego.

Podtrzymywany przez wiernego Feldmana, który cucił mdlejącego winem, opuszczał artysta Węgrzce.

W klinice ułożono chorego w pojedynczej separatce na pierwszym piętrze, w narożnym pokoju z oknami wychodzącymi na ulicę Łobzowską. Przeżył tu tylko dwa tygodnie.

28 listopada 1907 roku o godzinie piątej po południu Stanisław Wyspiański zakończył życie.

Na dworze szalała jesienna burza z piorunami. Deszcz bił o szyby, wichura łamała gałęzie drzew. Wcześnie zapadła noc tego dnia...

Aktor Józef Sosnowski wspominał:

Gdy śmierć się zbliżała, nie kazał wzywać do kliniki żony ni dzieci. Wskazywał na serce - że tam są z nim stale. Ostatnie jego słowa brzmiały: "Widzę Stasia!" Z obrazem drogiego synka odszedł w zaświaty.

Adam Chmiel towarzyszył Wyspiańskiemu w ostatnich chwilach życia w klinice.

Na noc ze środy na czwartek został przy Wyspiańskim gorący jego wielbiciel i przyjaciel, znany historyk i archiwista, doktor Adam Chmiel. - donosił w kilka dni po zgonie artysty Tygodnik Ilustrowany.

Sam Chmiel tak wspominał te tragiczne chwile:

Ostatnią noc spędziłem przy łożu Wyspiańskiego. O 6 rano chory zażądał szampana. W lecznicy go nie było, a sklepy były jeszcze zamknięte. Nadszedł właśnie syn Wyspiańskiego. Posłałem go z kartką w tej sprawie do mieszkającego w pobliżu Wilhelma Feldmana. Niebawem szampan przyniósł sam Feldman.

Jak wiadomo, umierający Wyspiański powierzył Chmielowi i Feldmanowi opiekę nad swą spuścizną artystyczną. Wywiązywał się Chmiel z żarliwością z tego testamentowego zlecenia przez całe swe dalsze pracowite życie.

W kilka godzin po pogrzebie przyjaciela uczestniczył w naradzie w salach Grand Hotelu, w której wyniku powstał komitet mający zająć się wydaniem dzieł zmarłego artysty i realizacją jego projektów witrażowych.

Nawiasem mówiąc, ten wieloosobowy komitet, na którego czele stanął Zenon Przesmycki (Miriam), nie zrealizował żadnego z podjętych planów.

Chmielowi zawdzięczamy dokładny inwentarz spuścizny artystycznej pozostałej po Wyspiańskim. Owocem jego trudów było pierwsze zbiorowe wydanie dzieł poety. On przez wiele lat prowadził uciążliwą buchalterię przy spieniężaniu obrazów artysty.

Wszystkie te misje wypełniał z prawdziwą pasją i poświęceniem. Wycofał się tylko z jednej z nich.

WIECIE, JAKIEJ?

No a teraz przejdźmy do sprawy, która psuje mi krew już od dłuższego czasu. W dodatku codziennie muszę NA TO patrzeć.

CO Z WITRAŻAMI ZAPROJEKTOWANYMI DO KATEDRY WAWELSKIEJ?

GDZIE MAJĄ ZOSTAĆ ZREALIZOWANE TE PROJEKTY?

KOGO PRZEDSTAWIAJĄ?

 

I jeszcze drobiazg taki. Nad umierającym Wyspiańskim czuwał dr Pareński. Został wezwany na Siemiradzkiego, stwierdził ogromne pogorszenie sprawy nerkowej, chociaż i wtedy jeszcze nie znalazł bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy. Jego żona Eliza Pareńska przebywała wówczas we Lwowie u córki Marii, która walczyła ze śmiercią ciężko chora na tyfus.

W dniu 28 listopada 1907 roku spadł nagle we lwowskim mieszkaniu wiszący na ścianie obraz Wyspiańskiego Kwiaty - część dyptyku Madonny z polichromii kościoła Franciszkanów. Domownicy dostrzegli w tym wydarzeniu zapowiedź nieszczęścia - śmierć pani domu.

Grom padł z innej strony. W tym właśnie czasie odchodził ze świata twórca Madonny...

MARIA PAREŃSKA ZMARŁA WÓWCZAS NA TYFUS CZY PRZEŻYŁA?

JAK ZGINĄŁ DR PAREŃSKI?

 

Tak dziś o śmierci, to weźmy na koniec coś o życiu :)

Takie pytanko:

CO STAŁO SIĘ W KLINICE NA SIEMIRADZKIEGO 12 STYCZNIA 1993 ROKU?

 

**********

Ewunia wiedziała, że Jagiellońska nazywała się wcześniej Zaułkiem Żydowskim, a Martineden pierwszy rzucił amonitem :)

Komentarze

lutreolka jak zwykle bardzo ciekawie...
29/11/2006 2:59:52
roza Naprawde nie widziałas hałd ???????? to zapraszam na Sląsk ;)))))))))))))

Pozdrawiam cieplutko.
29/11/2006 0:05:36
zuzanka dobrej nocy Gosiu:)))
28/11/2006 23:30:02
~kathleen Tesknie.... cholernie tesknie za Krakowskimi murami, za Krakowskimi przyjaciolmi... za tym feelingiem, klimatem... za uroczym hotelikiem, za najlepszym przyjacielem... za imprezami.... eh... kiedy ah kiedy ziszcze swoje marzenie....

Kochana moja... zaloz sobie deviantai wpadaj czasem an mojego,. ciom?
28/11/2006 23:13:21
korbi podejść, zapytać: "dzień dobry! czy byłby Pan taki dobry i przesunął by się Pan o parę metrów w prawo? Najlepiej oooo tam, tak, tak, dwie ulice dalej. Pan taki przystojny, młodzież teraz taka niewychowana. Powinna brać z Pana przykład"
co nie znaczy, że ja bym poprosił. Pomyślałbym sobie parę przekleństw pod nosem i zrobił tak jak ty :P
U nas jest firma ochroniarska. Ogłoszenie brzmiało "szukamy emerytów i studentów"
28/11/2006 19:42:16
anielskadiablica bardzo lubie Wyspiańskiego, ale nie mam pojecia:P pozdrawiam:*
28/11/2006 19:26:48
~nata Naszukałam się tego Chmiela... niewiele znalazłam:(

Miał się też opiekować dziećmi Wyspiańskiego, a umieścił je na stancji u prof. Lekszyckiego.....
Może więc z tego zadania się nie wywiązał?
28/11/2006 18:55:36
niedowjarek W domu żałoby goście też się bawią na stypie...
28/11/2006 18:44:47
Użytkownik usunięty oooo... a to baaardzo niedaleko mojej szkoły jest :)

pozdrawiam.
28/11/2006 18:41:25
przewodnik przepiekne witrarze kojarza mi się z wyspiańskim i pewien kościół po którym miałem okazję oprowadzać :-) w szkole średniej :)
28/11/2006 18:18:07
korbi no ale to krok wstecz ;]
i by się nie ucięło ;]

i znaki nie są ciekawe w sumie ;]
28/11/2006 17:56:39
Użytkownik usunięty ja tylko tak na minutka dosłownie wpadłąm.
bo lecę do papierniczego. bo mi go za chwilke zamkną...
*
zdjęcie mi sie bradzo podoba.
to drzewo jest świetnym akcentem...
Pozdrawiam
28/11/2006 16:26:01
sarek to nie trzeba jej bylo o tym mowic:P
28/11/2006 16:23:24
jarek16 widzialem tytul... hehe czytac chyba[?] umie..a le krk nie znam tak szcegolowo jak ty i nie znam tam tego muzeum :P... hehe...
ladne... :)
28/11/2006 16:23:06
~zwlok niemalże na popiół
28/11/2006 16:17:36
~nata Maria Pareńska przeżyła tyfus, lecz została rozstrzelana przez Niemców we Lwowie w 1941 roku, jej ojciec Stanisław Pareński zginął tragicznie, wyskakując z pociągu ( jechał do pacjenta do Zawiercia) 16 czerwca 1913 roku.
28/11/2006 16:10:43
~nata Nie załadowało mojego komentarza:(

Więc jeszcze raz - 12 stycznia 1993 roku przewodnikpokrakowie powił swe dziecię w klinice na Siemiradzkiego:))))
28/11/2006 16:07:44
~nata Wróciłam.....

Miło mi,że się martwiłaś:)
!2 stycznia 1993 roku przewodnikpokrakowie powił dziecię w klinice na Siemiradzkiego:))))

A teraz zabieram się za Wyspiańskiego:)
28/11/2006 15:46:30
wiosnaa No i wrocilam...Wypada dysk.....tylko)))) hahaha

Ma sam sie naprawic...............buuuuuuuu ale nie wiadomo kiedy.....No ale nie umre jeszcze))))))))))))))))))))))))))))))

Pozdrawiam milo bardzo...

Wiosna
28/11/2006 15:08:01
Użytkownik usunięty Niach ...
Taki cichy chłód ...

Od rzeczy. xPP

;**

28/11/2006 14:10:41

Informacje o przewodnikpokrakowie


Inni zdjęcia: ... harrypottergalleryDysneyland dla dorosłych bluebird11660. naginiiiJa nacka89cwaZamek patrusia1991gdPrzydrożnie. ezekh114;) patrusia1991gd1545 akcentovaWiatr svartig4ldur... maxima24