Czasem już najzwyczajniej, brakuje sił by wstać, by walczyć. Gdy decyzje które się podejmowano by wyszło jak najlepiej a wychodziło zawsze na wspak. Najgorsza jest świadmośc jak wele się straciło, zniszczyło. Ilu lidzi załamało tylko przez to co się zrobiło, lub i nie . Ilu straciło wiare w ludzi. Czy można jeszcze bardziej zranić ? Można, bo ile czowiek może wytrzymać zachowanie innej osoby w której odnajdywało sie ideał, osobę za którą tak bardzo sie czekało, a gdy końcu się pojawiła, uskrzydla dusze, zaprzecza wszytskiemu jednym zdaniem, jednym czynem.
Czy taka oboba ma prawo oczekiwąć pomocy ? Ma prawo się podnieść ?
Nie, tak będędzie najlepiej dla innych.
Słowa już nie mają znaczenia gdy straciło sie dusze. Człowiek bez duszy bez wnętrza. Zmny i pusty chodzący w kolorowej szacie która tylko złudnym zachowaniem stara sie nie pokazywąc uczuć. Zostawić wszystko w środku, nie ukazywąc nikmomu co sę dzieje, tak na prawde.Nie zawracać nie potrzebnie nikomu głowy jakimś tam gociem. Na uboczu, aspołeczny osobnik który tylo w ciszy widzi cel i kilku smetnych piosenkach ulubionej piosenkarki, marnych piosenkach co giną w tej chwi co powstają.
Bez szans na inne jutro. Z wewnętrzna pustka. Z kilkoma ludzkimi pragnieniami do spelnienia i uzależnieniami, z którymi chce się walczyć bo wprowadzaja zament.
Bez szans na przyszłoś, prowadząć antagonistyczne życie.