nie umiem żyć. duszę się w miejscu, które wszyscy nazywają domem. to nie jest dom. nie mam rodziny. to ludzie, którzy mnie nienawidzą, a ja męczę się przy nich. wieczna kontrola, spowiedź po każdym wyjściu z domu. brak zaufania, traktowanie, jak najgorszą.
bo może jestem najgorszą?
mam 18 lat, krwistoczerwone długie pazury i wypaczoną psychikę. mój 'ojciec' jest alkoholikiem, mama ma do mnie pretensje, że żyję, a siostra najchętniej by mnie spaliła, żebym jej przestrzeni nie ograniczała.
zaraz piszę maturę, do której nic nie robię. jestem na rozszerzonej matematyce, idę na dziennikarstwo. mam 164 cm wzrostu, ważę 46 kg.
od zawsze modelką chciałam być. za niska. więc przynajmniej taka chuda, jak one będę - myślę. po czym idę zjeść czekoladę.
mam cudownego Faceta, którego nie potrafię docienić, bo zbyt dobry jest. mnie trzeba poniewierać. jak dziwkę traktować. bo tak się zachowuję przecież. szukam wiecznie spojrzeń innych facetów. wszędzie. gdzie się nie pojawię chcę robić 'łał'.
no bo nie tyle, że uważam się za tłustą świnię i chowam się w workach. jestem perwersyjną małolatą, lubie czasem pokazać zbyt wiele. płaczę jedynie wieczorami, bo wciąż taka jestem niedoskonała. bo kręcą mnie kości i wyniszczenie.
same już chyba widzicie, moje życie to jeden wielki paradoks.
jestm zła tam głęboko, zachowuję się jakbym była dobra, bo nie potrafię uwolnić tej złej.
nie widzę żadnej drogi przed sobą. to jest mój największy problem.
potrzebuję się upodlić, by zacząć coś. ah nie mogę, co na to mój dobry Chłopiec.
błędne koło.
niedługo założę bluzkę z koronki, na nią długi sweter ściągany w mojej wąskiej talii, rajstopy, martensy i pójdę z koleżanką łapać spojrzenia tych wszystkich płytkich, naiwnych chłopców.
dziś nie zjadłam jeszcze nic.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24