Po prostu mnie kochaj cz 15.
Wstałam po 9, Brian jeszcze spał.
Nie budziłam go, wyglądał słodko. Jego brąz krótka grzyweczka, była niesfornie ułożona, wręcz rozczochrana. Urocze i najukochańsze stworzenie pomyślałam sobie w głębi duszy. Jego oddech czułam na swojej szyi, byliśmy w siebie wtuleni, mocno, bardzo mocno. Miałam na sobie jego T-shirt, na mnie właściwie wisiał, ale lubiłam to. Pachniał nim, moim Brian'em. Tylko i w końcu moim. Uśmiech nie schodził mi z twarzy na myśl o tym co wczoraj miało miejsce, nie żałowałam, czułam się szczęśliwa pierwszy raz od momentu skończenia szkoły. Próbowałam lekko wysunąć się z objęcia mojego przystojniaka, tak by go nie obudzić.. SUKCES ! Nie zdążyłam stóp postawić na podłodzę, zgarnął mnie szybkim ruchem do siebie i nie chciał puścić..
Po czym pocałował w ramię.
- Chciałaś uciec - lekko przymrużając swoje brązowe oczyska.
- Nie, hahah.
- Przecież widziałem.. jak skradałaś się, nie kłamcz - przyciskał mnie coraz mocniej i bliżej do siebie, a ja czułam, że już brakuje mi tchu.
- Dobrze, chciałam uciec z twoich ramion by zrobić nam śniadanie mój Romeo, ehe - musnęłam go lekko i przygryzłam jego dolną wargę.
Usta miał on pełne i mocno zarysowane, niekiedy śmialiśmy się, że jak po botoksie.
Kurczę, niczego, ale to niczego mu nie brakowało..
Ideał, chodzący ideał, po prostu.
- Chcę więcej - wyszczerzył się i wystawił usta śmiesznie składając je w dziubek, jak u karpika.
- Nie wiem czy zasłużyłeś sobie, postaraj się to ja pomyślę, o, idziemy na taki układ ? -zapytałam.
- Ale ja wiem i zasłużyłem, a teraz nagroda, zaczął palce wsuwać mi po koszulkę, a ustami całował po szyi, delikatnie.. bardzo delikatnie, jak to on.
- Jaka nagroda, pytam się byłeś grzeczny ? Więc właśnie, nie ma nic za darmo w dzisiejszym świecie, zapamiętaj sobie, mru.
- Ale ja chcę.
- Ale nie ma.
- Chcę, powiedziałem.
- Ja też wiele rzeczy chcę, a jakoś oups, nie ma ? - zaśmiałam się, próbując się wyrwać od niego.
- To muszę użyć brutalnych czynów, chcesz tego ?
- Hahahaha - zaśmiałam się głośno.
- To nie jest śmieszne, mówię poważnie.
- Ty i brutalność, jesteś łagodny jak.. - nie zdążyłam dokończyć, bo przytwierdził mnie do łóżka, kładąc się jednocześnie na mnie przodem, przytrzymując moje ręce w górze.
- Mówiłaś coś ? Chyba się przesłyszałem.
- Zabawny jesteś, nie boję się.
- Aaa no, a no powinnaś, wiesz ?
- Wątpię - cmoknęłam go w czubek nosa.
- Ejeejejejejejeeeeeeeej ! Gdzie mi z tym.
- Hahahaha.
- Ja Ci zaraz pokaże coś mi się wydaję.
- Hahahaha.
- Nie wierzysz ?
- Jakoś nie, a teraz puść, boli.. - zrobiłam smutną minkę.
- Hahaha.
- Nie wierzysz ? - zapytałam.
- Jakoś nie. - zaśmiał się głośno, a później zaczął muskać mnie po szyi nadal przytrzymując ręce ku górze, w chwili uniesienia puścił mnie i zaczęliśmy się całować..
W coraz szybszym tempie.
Odessaliśmy się od siebie po jakimś czasie, leżałam przytulona w jego bok, na jego klatce piersiowej.
Bawiliśmy się swoimi dłońmi, palec o palec, w ciszy.
On twarz miał opartą o moją głowę. Pierwszy raz poczułam, że należymy do siebie, nie chodzi tu o poprzedni dzień, chodzi o to co miało miejsce w tym momencie.
Cieszyliśmy się sobą jak nigdy.
- Liw.
- Tak ? - uniosłam wzrok.
- Kocham Cię, wiesz prawda ?
- Ja Ciebie bardziej.
- Pytałem czy wiesz.
- No wiem nerwusie.
- To dobszsz.
- Brian.
- Tak ?
- Co z nami teraz będzie ?
- Jak to co ?
- Przecież masz firmę, obowiązki za granicą, pracowników, nowe życie, nowy świat..
- Ty jesteś moim życiem, moim światem, bez którego nie widzę przyszłości - lekko się podniosł, patrząc mi w oczy.
- Ale..
- Nie ma ale dziubek, damy radę.
- Tylko, że..
- Co ?
- Tylko, że nie wytrzymam bez Ciebie tutaj, kompletnie sama.. Właściwie dziewczyny mnie tylko tu trzymają.
- Powiedziałem damy radę, będziemy się widywać tak często jak to bedzie możliwe, nie chce Cię kolejny raz stracić, nie pozwolę na to, nie pozwolę, zrozumiałaś księżniczko ? - ucałował mnie w czoło.
- Nie stracisz, obiecuję. - ujęłam jego twarz w swoje dłonie i złozyłam kolejny pocałunek na jego ustach.
Chwilę później oboje znów położyliśmy się, nie myśląc o niczym, zatopieni w miłości, naszej miłości, wzajemniej.
CDN.
___________________________________________________________________________________
Wiem, że słaba część, ale trzyma mnie jeszcze po urodzinach, marnie ze mną, ale obiecuję, że się poprawię. Kolejna będzie lepsza. ;*