I pas.

Jedna z najbardziej powszechnych i popularnych gier to właśnie gra w karty. Chyba nie ma człowieka, który nigdy w życiu nie spróbował, by zagrać czy chociaż nie był świadkiem gry karcianej. Nawet Ci, którzy nie wychylają nosa poza drzwi domu ,czy nie są zbyt towarzyscy i spędzają czas wolny najmilej w swoim towarzystwie lub rzadko maja czas, żeby z kimś się spotkać ,mogą zasmakować tejże gry na komputerze. A jeżeli ktoś nie ma komputera ? to na pewno był kiedyś dzieckiem.
 

W karty można grac we wszelaki sposób, mogą to być poważne rozgrywki starych panów z zakładami itp. bzdetami lub zwyczajna gra koleżeńska na łonie natury, w szkole, klasie, w klatce, na dworcu a nawet aucie. Rożnych gier w które można grac kartami nie sposób chyba nawet zliczyć, co kraj to obyczaj, co miejscowość to zwyczaj ,co krąg to inne reguły gry. Sama niegdyś dużo grałam, a nawet jedne moje wakacje , całe dwa bite miesiące, wykorzystałam na grę w karty. O.o poważnie , nie żartuje. Teraz jak o tym pomyśle to jakoś tak ,aż mnie serce boli. Bo wiadomo gra grą ,ale żeby całe dwa miesiące siedzieć w klatce i od rana to wieczora "ciupać" to już lekko chore. Byłam wtedy w 6 klasie podstawówki, cóż wtedy jeszcze człowiek nie rozumie idei wakacji i nie docenia ich prawdziwej wartości.

Zdarzyło się, tez tak ,że grałam przez pewien czas, ale to już jak byłam troszkę starsza w karty na pieniądze. Nie było to jakieś tam wielkie sumy, tylko od 50 gr do 2 zł ,ale po kilku partyjkach dobrze rozegranych można było naprawdę dobrze zarobić, lub stracić... Oczywiście jakoś tam to mi z początku szło, trochę się wygrało, i zamiast przestać i cieszyć się wygrana, to tak zawsze jest, człowiek ciągnie dalej, chce więcej i więcej. Jak to mówią apetyt rośnie w miarę jedzenia. No i tak to było najpierw wygrane, a potem cóż ... przegrałam w ostateczności z jakieś 8 zł. No niby nie tak dużo, ale ile za to można było kupić gum kulek albo inny gum do żucia.No ale cóż tak to jest i już.

"My z końca wieku"

KC ;**!!