Mój mały skrzek na rączkach u cioci Marysi, pojony przez babcię Wandzię ;-)
Komunia Julki : objadłam i dorzywiłam się za wszystkie czasy, zdjęć nie porobiłam, dowiedziałam się wiele na temat mojej choroby tarczycy, poznałam też kilka osób. Gdyby nie ten paszport (ważny do maja) byłabym teraz u mojego Marcelka ... Za późno się zorientowałam i nie było czasu na wyrobienie dowodu.
Za tydzień kolejna komunia u kuzynki, która nazywa się tak samo jak ja ;-)
A w tym tygodniu, tematem przewodnim jest : Fizyka, kochać czy nienawidzić ?