Z Igą w Krakowie ;-)
Dzisiejszy dzień dał mi dużo błyskawic i napędził stracha. Nasłuchałam się opowiadań o opuszczonych budynkach i leżąc na kanapie uciekałam do nich , aby mi ktoś stóp niezjadł :D
Z chłopakami z gry śmialiśmy się i rozmawialiśmy o porządkach, opowiadałam o nawyku odkładania brudnych naczyń za monitor i denerwowałam się jak mnie ciągle zabijali ;)
Brak telefonu ma jednak swoje zalety. Mama nie ma ze mną kontaku i nie męczy mnie swoimi telefonami ( tak wiem, martwi się o mnie ) ... Za to od innej , nie mojej mamy, dostanę kopa za mówienie ciągle " no mamooo :D ... "
Dzisiaj zdecydowanie na dworze było za żółto :D