Z Cinkiem. Zaczeło się od tego , że z Jolą pojechałam na rolki. Jezdzilysmy po miescie, pojechalysmy do domu po dowod, pozniej na piwko, nad stawy. Spotkałyśmy dwie Olki i tak się zgadałyśmy, ze pojechalysmy do domu zmienic ciuchy i na miasto z nimi. Posiedzialysmy nad stawami, poszlysmy pod rampe, bo zaczelo padac. Byl tam kuzyn Cinka : Seba , Marek, Leszczu i Roksana. Przyszedl Cinek, pogalaismy.
Wrocilam do domu, wykorzystalam sytuacje, ze mama z ciotką poszła na jakieś tam balety, poszłam spać o 4 i wstalam o 12. Przede mna Latarnik i Cierpienia młodego wertera. Potopu nie czytam, bo juz i tak za późno.