Niektóre sytuacje zaczynają być naprawdę męczące.
Podobnie jak pewne stany.
Spakowałam większość rzeczy do Poznania. Na niechęć do powrotu składa się wiele czynników.
Przodującym oczywiście jest fakt połamania, który uniemożliwił mi odpoczynek "w pełni".
A no i ta tona myśli, przekonanie, że nie wiem co zrobić ze swoim życiem, widmo licencjatu i jeszcze kilka innych rzeczy.
Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz. Czy nie takiego stanu rzeczy wyczekiwałam w tej kwestii?
Tak, więc się cieszę, ale nic lepiej nie śpię.
Skończyłam po raz kolejny AHS, zaczynam powoli chodzić.
Wracam do książki i czekam na niedzielny wieczór.