Ahh te nieszczęsne kalorie...chce ich spożywać jak najmniej, ale nie potrafie, chce by ich liczba zmiejszała się z dnia na dzień, tak jak centymetry w tali, biodrach innych częściach ciała.
Dziś na śniadanie zjadłam 1,5 parówkin sojowej(133,5 kcal), a przed 1szkanka wody i w trakcie popijałam jeszcze. Na objad będą kopytka i zjem tyle zeby bylo razem 500kcal, sądze, że się uda. Porobie pare ćwiczeń i będzie dobrze :)
Dziś nie mogłam spać do 5 nad ranem od 3:58 do 4:30 ćwiczyłam...czułam się z tym dobrze, takie wspaniałe uczucie, że...że jednak słaba nie jestem, że mimo bólu, który odczuwałam po ćwiczeniach dawałam rade :) może przesadzam, ale dla mnie to już coś.
Wiec w skrócie: chce kierować się powyższą tabelką :)
Dopisze wieczorkiem jak z obiadkiem i ćwiczonkami poszło :)
20:02
KUR*A!!!!
JPRL!!!
Dzień zjeb*łam, bo nawpierd*lałam się jak świnia, jak krowa ..jak...jak...eh tragedia! co mi dały dziś ćwiczenia nic bo tyle żarcia pochłonęłam!!! Muszę jutro jedzenia uniknąć musze, to bezie kara za dziś!
Paskudna, gruba świnia...tak to ja :C