Ludzie bywają sraszliwie wredni, niewdzięczni i ograniczeni. Umysł ludzki czasem chyba nie rozpoznaje tych wyższych wartości, takich jak przyjaźń, czy miłość. Czasem ułomność ludzka nie zna granic, zagłusza wszystkie inne dźwięki, zasłania obrazy, przesłania intuicyjne wizje, zapobiega wszelkkim odczuciom.W momentach spięć, rozpoznania sytuacji, nie potrafisz się opanować, szukasz oparcia. Wtedy, właśnie wtedy, w momentach, które wydawałoby się nic nie znaczą, zdajemy sobie sprawę, że tor, którym idą ci judasze, przeciął się z naszym torem. Wtedy są nerwy, łzy, przykrość. Po wielu raniących słowach, jednak nadchodzi czas spokoju, czas, który należałoby przeznaczyć na przemyślenia. Nie mówię tutaj o przemyśleniach oczyszczających, skłaniających do wybaczenia. Chodzi mi o przemyślenia, które pozwalają na chłodną ocenę sytuacji i wyciągnięcie odpowiednich wniosków. Bywają one cierpkie, gorzkie i iście pesymistyczne, jednak często są tak cholernie prawdziwe.
Tak i ja, nie zamierzam się zmieniać, jednak chyba najwyższy czas, aby położyć kres pewnym toksycznym znajomościom.
"Wstaje dzień ja upadam i wstaję
Całujesz mnie robisz to nawet fajnie
Cucisz mnie budzę się zmartwychwstaję
Podnoszę się ty nie przestajesz"