wreeeszcie po egzaminach. wczoraj stwierdziłam, że wgl nic nie umiem z chemii i fizyki, ale mimo to przyroda poszła mi lepiej niż matematyka. po egzaminach z chłopakami,później doszła Sandra z Ewą, po południu na zakupy. dziś angielski podstawa poszła mi bardzo dobrze, rozszerzony nieco gorzej, ale nie jest źle. cieszę sie, że już po wszystkim, bo nie miałam już siły siedzieć 60 minut, przerwa 15 minut i kolejne 60 lub 90. teraz czekam na Domi i może gdzieś wyskoczymy, bo jest tak faajnie na dworzu, ze nie chce mi się siedzieć w domu, haha.
oglądałam stare zdjęcia i wspominam jak to było kilka lat temu. uwielbiam tak wspominać *.*