Kolejna bezsenna noc.
Kolejne godziny spędzone w samotności na wpatrywaniu się w nasze wspólne zdjęcia.
Widzę nas szczęśliwych i to łamie mi serce.
Tak bardzo boję się rozmowy z Tobą.
Tak bardzo się boję, że to Cię przerośnie.
I wszystko, co daje mi szczęście pryśnie niczym mydlana bańka.
Może powinnam przemilczeć to?
W końcu za szybko byś się nie dowiedział.
Ale wtedy nie mogłabym się z Tobą spotykać.
Nie jeateś ani ślepy ani głupi by nie zauważyć, że mój brzuch rośnie coraz bardziej podczas gdy nie jem prawie nic...
Jeszcze dziś jak idiotka się prawie przed Tobą wygadałam, mówiąc w liczbie mnogiej...
Tkwię w tej cholernej niepewności.
I obawiam się, że nie będziesz w stanie tego wszystkiego udźwignąć i zostawisz nas z tym same...
Boję się, bo fakt, że nadal jestem jednak w ciąży wszystko komplikuje.
A mnie przeraża tylko jedno...
Czy będziesz nas chciał?