Najwspanialsze życiowe powtórki, wbrew krwistym wargom, ochronie, wbrew słodkim zapachom pękają z cichym zgrzytem zalewając szpetne szranki.
Teraz to cudownie bezwonne już nic, teraz już po nic, już bez echa, bez szeptanych nad ranem mdłych kłamstw. To tylko poświęcenie jednej pary czerwonych stringów ku pamięci ładnej bielizny i jej normalnego rozmiaru. Bitchy me. Jesteście siebie warci.
Był to prawdopodobnie Twój ostatni logiczny wers. Bywa w życiu, że satysfakcja rozpiera. Pstryk.
Wartki strumyczek prawdziwości z bujanymi fotelami. Najcieplejsze spojrzenie spod ściemniałych blizn i nieśmiałe machanie ogonem rozmyte perspektywicznie z dużymi oknami, płaszczem, naszym światem chytrze wyłgały się przed Shakespearem.
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24