Don't feel ashamed. 

Patrzę w bok. owszem. Patrzę. Sprawdzam. Czuwam. Sprawdzam. Sprawdzam czy już zasnąłeś. W moich myślach. Sprawdzam jeszcze raz. Patrzę. Zasnąłeś! Nie zasypiaj. Nie chcę. Nie. Ale ty musisz spać. Już śpisz. Na tym świecie śpisz. Nie chcę. Nie. Nie podoba mi się. Na tym świecie śpisz. A ja nie chcę. Nie. Muszę. Muszę stworzyć własny. Stworzyć własny świat. Muszę.Świat, w którym nie będziesz spał. Nie będziesz.Nie. Nie śpisz. Stoisz. Pozujesz. Nic nie mówisz. Zupełnie. Próbuję wydusić z Ciebie jakieś słowo. Dźwięk. Wydźwięk. Mówisz. Wydusiłam.Słowo. Jedyne. Mówisz: Dobranoc. Jedyne. Jadowite. Niebezpieczne. Zabijasz. Idziesz spać. Zabijasz mnie. Teraz i ja śpię. Śpię. Śnię. Śnię. Koszmary. Śnią mi się. Śni mi się. Sni, że i on zaśnie. Nie. Nie powie mi : dobranoc. Nie. Nie chcę. Nie mogę. Miotam się. Miotam. Poruszam się w spazmatycznych ruchach ekstazy.Boję się. Lubię. Zaczynam lubić. Nie czuję. Coś jest. Coś przerywa. Nie słyszę. Nie widzę. Znowu. Nie ma. Znikło. Wszystko. Budzę się. Myślę: jest? Znowu? Widzę .Coś. Znowu jest. Nie. Nie ma. Nie widzę. Nie czuję. Już nie przerywa. Nie słyszę. To tylko moje paranoje. Paranoje. Właśnie tak. Zdarzają się. Czasem. Czasem się zdarzają. Gdy czekam na Ciebie. Patrzę przez okno.Czekam. I gdy nieoczekiwanie pukasz do drzwi. Pukasz. A ja wstaję i otwieram. Otwieram. Paranoje. Zdarzają się. Gdy otwieram i mówię : Dzieńdobry, a ty odpowiadasz: Dobranoc Wtedy się zdarzają. Ale nie martw się. To tylko paranoje. Paranoje, które nigdy nie znikną..