Ogólnie to plany mi się posypały. Była iskierka nadziei, ale... wygasła. Myślę, że coś jeszcze wymyślę, ale nie wiem co. Nie mam pojęcia co robić, jak to organizować i jak to wszystko ogarnąć. Dorotka modlę się, abyś nie pojechała! Jak się uprzesz to osiągniesz swój cel. ;*
Ps. Nie mów Kubie ;d