Kochane jeżeli możecie zagłosujcie na nas TUTAJ wpisując w komentarzu "5" z góry bardzo dziękujęmy, jeżeli chcecie możemy w jakiś sposób wam się odwdzięczyć. :))
***
W tym artykule nie chcę pisać przeróżnych definicji określających samobójstwo, aczkolwiek to nie znaczy, że te definicje kłamią. Po prostu nie chcę przekazywać wam tego, co już wiecie. Pragnę raczej opisać wam dwie historie z życia wzięte. Angeliki i Michała.
Historia Angeliki.
Angelika miała 19 lat kiedy popełniła samobójstwo. Wszystko jej się idealnie układało . Mieszkała z matką, ojcem oraz młodszą siostrą. Byli zamożną rodziną. Dziewczyna była w pierwszej klasie technikum. Z każdego punktu widzenia była szczęśliwa. W dodatku, miała od trzech lat wspaniałego i chłopaka. Planowała, że niebawem, gdy skończy szkołę weźmie z nim ślub. Aczkolwiek wszystko runęło. Jej ojciec często jeździł w delegacje. Któregoś dnia rankiem, pojechał samochodem na lotnisko. Kiedy minęło parę chwil, matka Angeliki zobaczyła, że jej mąż zostawił na stole paszport, a więc wzięła młodszą córkę i pojechały zawieść mu paszport. Kiedy były w drodze na lotnisko wpadły w poślizg i obie zginęły na miejscu. Kilka miesięcy później Angelika mieszkając z ojcem wpadła w długi. Jakby nie dość było tego, że strasznie przeżyli śmierć swoich bliskich. Jej ojciec musiał sprzedać dom. Angelika czuła się okropnie. Strasznie to wszystko odbiło się na jej stanie psychicznym. Kiedy z ojcem wyprowadzili się do małego mieszkania, Angelika musiała zmienić szkołę z prywatnej, na miejską. Nie była oburzona biedą, aczkolwiek nadal cierpiała po śmierci matki i siostry. Jej ojciec zaczął pić. Pić? To nie znaczy, że pił małe dawki alkoholu. Kiedy dziewczyna skończyła 19 lat zerwał z nią chłopak. Ponoć zakochał się w innej, ale nikt tak naprawdę nie wie, co się wtedy stało. Dziewczyna się załamała. Nie chciała wychodzić z domu, nie chciała żyć. Kilka dni po zerwaniu Angelika wracając ze szkoły do domu zastała w nim martwego ojca. Nawet nie zadzwoniła po policję, tylko wzięła sznur i powiesiła się. Czy Angelika była tchórzem? Czy stchórzyła, aby nie żyć bez życia? Czy śmierć ją uratowała? Odpowiedzcie sobie na te pytania. Znałam Angelikę. Była, jest i będzie wspaniałą osobą, która w ułamek sekundy niepotrzebnie straciła życie.
Historia Michała.
Michał był normalnym nastolatkiem. Wszystko w życiu układało mu się normalnie. W prawie każdym stopniu był szczęśliwy. Na jego osiemnaste urodziny przybyło wielu znajomych, w tym mnóstwo dziewcząt, aczkolwiek na żadną Michał nie spojrzał. Nikt nie wiedziała, że chłopak był homoseksualistą. Bał się do tego przyznać, bo wiedział, że społeczeństwo tego nie zaakceptuje i nie będzie go tolerować. Pewnego razu będąc na imprezie poznał miłego, uroczego i sympatycznego chłopaka. Od razu mu się spodobał. Poczuł, że między nimi jest chemia. Lecz nie wiedział, co ma robić. Jednak odważył się, pomyślał, że życie jest tylko jedno i trzeba z niego korzystać i spróbować być sobą. A więc podszedł do owego chłopaka i namiętnie, a za razem romantycznie pocałował go w usta. Ten pocałunek dla Michała był bardzo istotny i magiczny, przy czym poczuł się jak w raju. Kiedy skończył go całować poczuł na sobie spojrzenia ludzi . Wszyscy, którzy byli na owej imprezie patrzyli na niego jak na śmiecia, jak na osobę inną, jak na obcego. Po chwili Michał zszokowany wybiegł z sali. Wrócił do domu. Kiedy kilka dni później poszedł do szkoły z myślą, że wszyscy już zapomnieli o tej historii, został przywitany śmiechem, obrzucony obelgami, szarpany, bity, wyzywany. W szkole coraz częściej tak go traktowali - jak odludka. A więc stał się nim. Chłopak zamknął się w sobie, zaczął sam siebie traktować jak śmiecia. Przestał chodzić do szkoły, często się ciął, aż któregoś dnia przekroczył bardzo cienką linię i się wykrwawił. Czy Michał był tchórzem ? Czy śmierć go uratowała ? Odpowiedzcie sobie na te pytania. Osobiście nie znałam Michała, aczkolwiek moja znajoma go bardzo dobrze znała.
I jak teraz myślicie - Czy oni byli tchórzami ? Czy raczej byli odważni? Czy mieli po co żyć?
~Julia.