Często zastanawiamy się nad tym, czy to, co powiedzą nasi rodzice jest słuszne. Dlaczego chcą, żebyśmy byli tacy, a nie inni. Co nimi kieruje, gdy podejmują za nas decyzje argumentując to tym, że "tak będzie dla nas lepiej". Czy rodzice są nieomylni? Czy zawsze mają rację?
Może trudno jest nam sobie wyobrazić, że nasi rodzice też kiedyś byli nastolatkami, ale to prawda. Też mieli swoje marzenia, też robili nieprzyzwoite rzeczy, łamali prawo, ukrywali coś przed swoimi rodzicami, palili swojego pierwszego papierosa lub pierwszy raz pili piwo. Oczywiście nie znaczy to, że trzeba im to wytykać. Takie małe błędy młodości są też wpisane w nasze życie. Więc nie warto się o nie wykłócać z rodzicami.
Dlaczego wciąż czegoś od nas wymagają? Bo sami czegoś w życiu chcieli. Ich marzenia spełniły się lub nie. Dlatego teraz chcą, byśmy my robili to, co może nam ułatwić przyszłość. Chcą żebyśmy poszli na dobre studia, zarabiali dużo pieniędzy. Mieli ładny dom, przystojnego męża lub śliczną żonę. To wszystko po to, by nam żyło się lepiej. Szkoda, ze czasami nie dostrzegają swoich błędów.
Chcąc uszczęśliwiać nas na siłę, tak naprawdę nam szkodzą. Bo co jeśli mama chce, żebyśmy byli prawnikiem, a my chcemy zostać lekarzem? No przecież nie powiemy jej otwarcie o tym, że sami chcemy kierowa swoim życiem, bo jakby to wyglądało. A to błąd. Potrzebna jest szczera rozmowa. Problem w tym, jak się do niej zabrać? Najlepiej prosto z mostu. Przy byle jakiej okazji do rozmowy. Bo przecież mamy spełniać swoje ambicje, nie marzenia rodziców.
A czy rodzice są nieomylni? Jasne, ze nie. Przecież rodzic, to też człowiek. Ma prawo do błędów, pomyłek. Nie należy jednak im tego wypominać, bo przecież każdy z nas popełnił kiedyś jakiś błąd i nie sądzę, by lubił, gdy ktoś mu ten błąd wciąż wypomina. Dlatego potrzeba tu więcej tolerancji niż zawiści. Rozmowy z rodzicami, fakt, nie są łatwe, ale warto je podejmować, by wyjaśniać niejasności i zapobiegać kolejnym.
Więc traktujmy rodziców jak ludzi. Mających prawo do pomyłek i popełniania błędów. Traktujmy ich, jak równych sobie, a nie gorszy gatunek nie wiedzący nic o obecnym życiu. Przeżyli oni więcej niż my, wiedzą więcej niż niejeden "mały dorosły" z naszego otoczenia, więc mają podstawy, by się tak zachowywać. Warto czasem ich posłuchać. Lepsze to, niż wpadnięcie w niezłe Gie i trudność wydostania się z kłopotów.
~Julia.