heh nie ma to jak sobie trochę poryczeć na "pp" + mały szntażyk i postawienie mnie do pionu przez resztę dnia . potem szwędanie się trochę po mieście z żonką i sister . a nastęonie przystanek i czekanie na autobus z drugą sister i przyjacielem ( beka była ) .jednym słowem mam przerąbane trochę przez moje głupoty . ale i tak są plusy tej sytuacji . oj czego ja sie jeszcze dowiem , trzeba powyciągać trochę tajemnic z przyjaciół . po co oni je mają przede mną mają , choć trochę sie domyślam o co im chodzi .i czekam na jutrzejszy dzień pozytywnie nastawiona . jeszcze te nasze krawaty o yeah ;D . żonka strzez się , jutro wpadam . wszystko w skrócie opowiedziane ... to na tyle ....
THE END
" Przychodzą takie momenty , że żaden wulgaryzmnie jest w stanie określić tego co czujemy... "