pierwsza zasada interpretacji wierszy:
rzadko kiedy podmiot liryczny jest podmiotem autorskim
a nawet jeśli tak Ci się wydaje, to może wcale tak nie być
to może być tylko piękna iluzja
Kochani, zdaję maturę
takie rzeczy to podstawa
zatem wczoraj przekłułam ucho. było zabawnie, całkiem sporo się śmiałam, trochę krwawiłam. chyba najciekawszy był moment samego przekłuwania- kiedy miałam już znieczulenie i czułam tylko jak igła przechodzi mi na drugą stronę. doprawdy, uczucie nie do opisania.
starsze pokolenie podchodzi sceptycznie do tego faktu, ale oczywiście wiedziałam, że tak będzie.
oni nie rozumieją.
zatem moja przemiana w strefie wyglądu idzie mi całkiem dobrze. jeszcze parę tygodni i mnie nie poznacie.
koszmary noc czwarta. powinnam się martwić?
zlana potem budzę się w nocy
i nie wiem czy to był sen czy prawda
i tak ciężko jest odgadnąć
że już boję się zasypiać znowu
bo tam na mnie czekają
te wszystkie demony
kiedy to zaczęłam się bać zasypiać?
chyba już wolę bezsenność.
chyba pomimo wszystko nikt nie jest samotny.
wyobraz sobie, że uśmiecham się do Ciebie.
promień nadziei 'to już zaraz, poczekaj tylko'.
a może już tego nie potrzebujesz?
mojego uśmiechu?
ostatnio za dużo myślę.
nad przyszłością, nad pustką maja,
nad dawnymi czasami.
to trochę jakbym sama wbijała sobie nóż w serce.
i nie do końca rozumiem, dlaczego nie potrafię sobie z tym radzić.
dlaczego nie panuję nad myślami
i tylko płaczę i płaczę
nieustanny szloch
a potem
zamknij oczy
trzy wdechy
raz
dwa
trzy
teraz otrzyj łzy, popraw makijaż
uśmiechnij się, spójrz w lustro
i wyjdz do ludzi
zobacz
nikt nie wie, co się stało
Większość ludzi nie jest gotowa na śmierć, czy to swoją, czy kogokolwiek innego. To ich poraża, przeraża. To jak wielka niespodzianka. Do licha, tak być nie powinno. Jeśli chodzi o mnie, noszę swoją śmierć w lewej kieszeni. Czasem wyciągam ją i pytam: "Cześć, skarbie, jak się masz? Kiedy po mnie przyjdziesz? Wiedz, że będę gotowy." Nie ma co się użalać nad śmiercią, tak samo jak nie ma co się rozgadywać o pączkującym kwiecie. Śmierć nie jest tragedią, tylko egzystencją ludzi, którzy dożywają bądź nie dożywają swoich śmierci. Nie szanują życia, olewają je. Srają na nie. Głupi skurwiele. Skupiają się jedynie na rżnięciu, filmach, szmalu, rodzinie i jeszcze raz na rżnięciu. Ich umysły przypominają zwoje bawełny. Bezmyślnie połykają Boga, bezmyślnie przeżuwają swój kraj. Wkrótce zapomną myśleć, pozwolą, by inni myśleli za nich. Nic, tylko słoma wystająca spod czaszek. Są brzydcy; mówią brzydko, chodzą brzydko. Puścisz takim któreś z arcydzieł muzyki klasycznej, a oni nic nie słyszą. Śmierć większości ludzi to czysta kpina, gdyż nie pozostało w nich nic, co jeszcze nie umarło. Charles Bukowski, fragmenty książki Kapitan wyskoczył na lunch, więc marynarze przejęli statek".
tak sobie rozważam.
co jest dla mnie rzeczywiście dobre?
gdzie jest granica?
w którym momencie powinieneś zacząć się troszczyć o siebie,
a nie o innych?
kiedy powinieneś walczyć o swoje szczęście?
czy ja kiedykolwiek walczyłam o swoje szczęście?
takie pytania.
36 dni do końca liceum.
i te oczy, te oczy brązowe
a może głośny krzyk
tak wysoki
jak we śnie?
a może
żegnania sprawiają, że rosną mury
a może to wszystko jest snem
i jestem iluzją?
najkruchsza trzcina
https://www.youtube.com/watch?v=32kYH6XZrIo
może się Komuś spodoba.
czy to panika, kiedy okazuje się, że nie zdajesz z fizyki?
nie, kiedy śmiejesz się na myśl o swojej głupocie.
nie, kiedy już nawet to Cię nie obchodzi.
nie, kiedy śmiejesz się ze wszystkiego.
nawet z bólu.
bo czym jest ból.
tylko kolejnym głupim doświadczeniem.
czuję ból od 85 dni.
i zostanawiam się
czy kiedykolwiek sobie z tym poradzę
i czy kiedykolwiek
zostanie okazane zrozumienie
czy będzie mi dane?
miłość moja
płonie
płonie
że już nawet zapomniałam, że płonie
i tylko tak czasem
nagle się rozpala
i tak gorąco
i takie rozpalone policzki
i tak patrzę
i patrzę
i patrzę
i sobie myślę
że chyba tak wygląda szczęście
xx