hej
bez zbędnych historii, bez wzruszeń. choruję na eating disoders od 16 roku życia. w klasie maturalnej nie chciałam nikogo zawieźć i jadłam żeby uciec od any i odciąć się od tego. utyłam.
niestety, obsesja porwóciła pewnej nocy i uświadomiła mi jak bardzo jestem nieszczęśliwa kiedy tyję. kiedyś byłam mistrzem w odchudzaniu i udało mi się zbić 20 kg z wagi i co najważniejsze utrzymywać ją bardzo długo, bez efektu jojo. jestem silna, zdeterminowana. chcę walczyć o siebie.
poza tym jestem dość świadoma jeśli chodzi o to, nie chcę już ważyć 40 kg, chyba nigdy nie chciałam. marzę po prostu o wadzę 50 kg przy wzroście 168 cm. mam nadzieję, że pomożecie mi nie zwariować.od dziś zaczynam etap oczyszczania.
bilans na dziś to dwie łyżki kiszonej kapusty, pepsi light i godzina biegania.