czuję się potwornie.
miałam mieć praktycznie dzisiaj głodówke, ale cóż, wyszło jak wyszło, jutro będzie lepiej!
i tak jestem z Siebie dumna, mama mi chciala zrobić moje ulubione ciasto< 3 ( karpatke ) najpierw powiedziałam, że chcę, ale zaraz stwierdziłam, że nie, bo nie mogę. muszę się trzymać diety, jeśli schudnę, i będę miała moją wymarzoną sylwetkę to sobie pozwole na kilka przyjemności, ale nie teraz..
bilans z dzisiaj :
2x jabłko.
bułeczka dietetyczna.
hamburger.
jogurt.
tak wiem, że mogłam hamburgera nie jeść, ale już za późno, stało się.
jutro odrobie, zjem mniej. a nawet bardzo, bardzo mało. ( taką mam nadzieje. )
a wam jak idzie motylki? <3