photoblog.pl
Załóż konto

Pokaż klasę, Maleńka. 
Kur, kiedy to było. 

Piję sama. Palę jak smok. Dorzuć kilka innych zatruwaczy i będzie jak lata temu, kiedy to spierdoliłam swoje życie. 
Im too hot (hot damn) (hot damn)
Bitch, say my name you know who I am.
Piątek chyba, wieczór na pewno. Dlaczego żaden facet mnie nie zabawia? Zadzwoniłabym do S, to było takie czyste i niewymagające. Nigdy w nikim nie wywyływałam takiej radości. Mam dziwną pewność, że odebrałby po latach. Błąd.. niech myśli, że nie żyję, cokolwiek, nie wracam tam gdzie zostawiłam zgliszcza. 
Nie wiem co tu robię, mam ochotę pisać i nie myśleć, nie martwić się kto to przeczyta, czy może kogoś nie urażę. Nawet nie wiem czy mam tak dobre serce. 
Wiem za to, że tęsknię i płaczę. Że nie cierpię odwiedzać tego miejsca, nie daję rady, uświadamiam sobie, że on odszedł, że jego już nie ma. Że może za dziesięc lat, jeśli będą, nie będę pamiętać. Nie tak wyraźnie. 
Chciałam dziś ryczeć na podłodze, z papierosem albo bez, jak kiedyś na łóżku. Niemoc. Co ja robię ze swoim życiem.. jakim życiem. Umarłam lata temu. Z jednej strony cieszę się, że mam naukę. Inaczej wlewałabym w siebie procenty od rana. 
Zawsze ktoś mnie podtrzymywał, dawał rozrywkę. Chwilę oderwania. Nie zliczę ilu ich było. 
Kim ja jestem. 
Do tego ta zazdrość. Czy to w ogóle zazdrość? Odpycha mnie maksymalnie, nie wejdę kolejny raz w ten sam shit. Powinnam najpierw uleczyć siebie, dopiero potem tworzyć coś nowego. Ale czy ja kiedykolwiek będę uleczona? Może to ma wyglądać właśnie w ten sposób. Czuję, że jest zupełnie inaczej, nie zamartwiam się, po prostu zniechęcam.. mam gdzieś. 
Dlaczego tak wysoko siebie cenię? Nie wiem nawet kim jestem. Nikt mi nie przypomniał. Nie podoba mi się wizja ostatniego drinka, z domu już dziś nie wyjdę. To nadzieja, jak wyjdę to nie zapanuję nad sobą. Nie przy takiej obojętności. 
Mogłabym umówić się z C, a co, niech mnie zbiera, za coś mu płacę. Niech się męczy. Posłucham bredni, lubię jak ludzie gimnastykują się za kilka papierków. Może jednak wyjdę? Nie lubię jak coś się kończy. 
Czy ja nie zasługuję na wszystko co najlepsze? Kurrrrrhahaha. Nie odbiję się, położę się na dnie, dobrze mi się leży. W balet bym poszła. A co jak tego nie zatrzymam. Zatracam się perfekcyjnie. Mnie tu nie było.

Dodane 16 LUTEGO 2018
95
Junior pozujenago Już mnie obserwuje Eh..
17/02/2018 2:05:17
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika pozujenago.