Dostałam ostatnio kilka upomnień ,że nie wypisuje tutaj żadnych badziewi , więc dzisiaj pełna pozytywnego nastawienia po rozmowie z pewnym szachistą i wyzywaniu się od idiotów , którzy całe życie spędzą samotnie , postanowiłam coś napisać.. Właśnie... to"coś" tzn co? Wena to dziwka -.-' hmm... leżę jak głupia na podłodze mam popsute łóżko.. nie wiem co się stało , ale podobno jest popsute... pod szafą leży jakieś małe pudełko ,pewnie po papierosach... ale nie chce mi się przyczołgać aż do szafy , żeby sprawdzić.. Może ktoś wejdzie na skajpaja?
w sumie , to nawet mi się nie nudzi , nie wiem jak nazwać ten stan? "w zawieszeniu" ? o to jest nawet dobre.. Nie wiem , czy będzie mi się chciało jechać dzisiaj z Mikołajem i Kamilem no kina.. w sumie to tylko jakieś 40 min w pociągu x2 i 90 min filmu... z zakupów nic nie wyjdzie , bo film zaczyna się o 22:30.. Podobno dobry horror o Czarnobylu.. Jezu.. kto włączył tak beznadziejną muzykę?aa.. to Kacper , nowy miłośnik dźwięków beznadziejnych.. W moim pokoju jebie tym czymś na komary... wczorajsza rozmowa na balkonie i o twarte drzwi zachęcały te małe wkórwiacze do wejścia.. musiałam się jakoś bronic... hmm... juz połowa wakacji , przydałoby się zrobić jakieś podsumowanie czy coś... ehmm.. co to ja robiłam? w sumie nic wartego jakiejś większej uwagi.. a co będę robić? Jak już dostanę mój genialny rower , szy
kuje się jakiś wyjazd z Żanetą , w tym tygodniu jadę "poznać" przyszłego męża...
i to by było chyba na tyle...
i jakby kogoś interesowało , jesteśmy w trakcie pisania o apokalipsie zombie.. http://www.tawerna-literacka.pun.pl/forums.php
Nienawidzę słów "inni mają gorzej", bo każdy choć raz w życiu przeżywał swój własny koniec świata