"Nadzieja" - przychodzi z nikąd, pojawia się nagle jak błyskawica podczas burzy przemyślen. Sprawia, że czujemy się lepsi - daje nam siłę, energie, pozytywne nastawienie na świat, nawet jej odrobina potrafi sprawic, że sami postawimy mur chiński. Jednak mały, nieporządany, zły wiatr potrafi go zburzyc, burząc jednocześnie nasze cele i marzenia. to zadziwiające jak mozna tym manipulowac przyczyniając sie do wielkich wydarzeń, odkryc, a czasem tragedii... w kilka sekund, nawet kilka słów potrafi wahac stopniem naszej nadzieji od max do 0 czyniąc z nas szęśliwych ludzi lub cieniem człowieka... dlatego zawsze wykluczam 0, zawsze pozostanie w głębi serca choc jeden mały punkt ktory będzie podstawą do budowy nowego, trwałego muru spełnienia... To moje przemyślenia.
A tak poza tym to znow skacze ;D