Halo? Halo? Jesteś tam?
Czy mieliście kiedyś w swoim życiu sytuację, która wywróciła waszym życiem? Ale tak doszczętnie, okres, który wywalił wszystko do góry nogami.
Całą waszą filozofię, sposób myślenia, sposób życia i postrzegania pewnych spraw.
Jak pudło z zabawkami wywalone do góry nogami. Wszystko leży porozrzucana, zabawki leżą wszędzie, BOOM! Chaos! Częściowa destrukcja osobowości.
Klocki waszej duszy, walają się gdzie popadnie.
Ale chaos jest początkiem jak i głównym składnikiem ładu.
Centrum słońca.
Ja taką sytuację miałem, niestety - lub stety.
Teraz mogę powiedzieć, że było to dawno temu.
Ale wstrząsnęło mną jak nigdy wcześniej.
Widząc wszystkie zabawki rozrzucone po całym pokoju mojej psychiki, nie wiedziałem co zrobić.
Próbowałem je pozbierać jak najszybciej - ale tak się nie da. Rzucanie wszystkiego spowrotem do pudełka, na oślep i -najlepiej- błyskawicznie nie zdaje egzaminu.
W głębi serca przez okres kilkunastu miesięcy marzyłem o jednym - by być w centrum słońca. Tam nikt, nigdy nie mógłby mi nic zrobić. Ulga, spokój i oczyszczenie.
Jednak, tak też nie można. Lekiem zastępczym był po prostu czas.
To on leczy rany, a raczej... przyzwyczaja do widoku blizn, pozwala nam rozejrzeć się dokładnie po pokoju?
Dokładność.
Tylko czas i cisza pozwalają pozbierać zabawki. Porządnie, nie na "odwal się".
Poukładać je wszystkie w pudełku, tak jak należy.
Dodatkowym bonusem jest to, że dzięki temu można spojrzeć w głębsze rejony pudła.
Zobaczyć to, czego nie widzieliśmy wcześniej.
"O, to mi się już do niczego nie przyda."
"Tego też już nie potrzebuję."
Selekcja.
Że niby ciężko wyselekcjonować to, co w psychice? Ale tylko dzięki wywróceniu jej na drugą stronę - po czasie - człowiek jest w stanie znaleźć swoje błędy, złe strony i minusy.
A tylko człowiek głupi nie próbowałby z nimi walczyć. Ze swoimi słabościami, minusami i wadami.
Żeby odbić się od dna, trzeba najpierw do niego dotrzeć.
Żadna góra czy ocean.
W tej chwili czuję już tylko ulgę. Czuję, jakbym wracał do domu.
Ja niedawno skończyłem zbierać swoje zabawki, wyrzuciłem te, które były niepotrzebne. Jestem dużo lepszym człowiekiem. To pocieszające i pozytywne.
Positivedog. Taki tytuł nadałem sam sobie dawno temu. Starając się przekonać siebie, że tkwi w moim sercu pozytyw jaśniejący blaskiem gwiazd. Że dalej jestem z natury "psem".
Jednak dopiero od niedawna wracam do psiej natury. Wracam do pozytywnej i beztroskiej w tym temacie natury.
Wracam... do domu, do siebie. Czysty o wiele złych cech.
Stojąc na polu minowym ludzkich uczuć, gdzie pogrzebałem to, co miałem najcenniejsze - miłość do drugiego człowieka... Znalazłem się tam przez chaos, wywrót.
Ale czuję już zapach domu, choć długa przede mną jeszcze droga.
To co pogrzebane - odrodziło się.
Teraz już tylko z górki.
Hau!
Notka pisana z biegu. Nic w niej nie trzyma się kupy.
To randomowe pseudofilozoficzne wywody, bliższe poezji klozetowej niż przemyśleniom na poziomi.
I wiecie co? Mam to gdzieś :p
25 PAŹDZIERNIKA 2016
27 PAŹDZIERNIKA 2013
25 LIPCA 2011
12 LIPCA 2011
8 MAJA 2011
25 KWIETNIA 2011
23 KWIETNIA 2011
15 KWIETNIA 2011
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: Cuda Świata bluebird112025.06.28 photographymagic... maxima24... maxima24;) patki91gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24