Zdjęcie z wyprawy z SMs do lasku ;) Dziwne, ale co tam - kto by się przejmował? XD
Wczorajszy dzień minął wprost koncertowo - czemu? Bo nie ma Dżemu!
Znaczy, był - ale dopiero o 22:30 ;)
Nie żebym szczególnie marudził, ale przyjechaliśmy koło 17 - a pogowanie pod sceną, bezmyślne łażenie tu i tam (które też było na swój sposób dzia <3) czy skakanie na DDR pożera pewne pokłady energii ;p Było jednak ultra-fajnie, bardziej się rozpisywać nie będę, bo nie ma sensu - jednak, dziękuję wam :* <3
Carpe diem. Żyj chwilą.
Mass media uwielbiają wpychać to hasło gdzie się tylko da. Kto głośniej, kto dosadniej przekaże odbiorcom, że warto żyć chwilą. Nie dziwię się im - bardzo dobrze się sprzedaje... ale chyba przez to kojarzy nam się niestety z życiem na "wysokich obrotach". Żyję chwilą, więc dociskam gaz do dechy - prując 130km/h, na wąskiej, zalesionej drodze. Żyję chwilą, więc muszę bawić się na dyskotece jak najbardziej, najlepiej - szalenie. Żyję chwilą, więc nie obchodzą mnie konsekwencje, cieszę się z tego co jest. Ale czy to naprawdę to? Na moje to tylko telewizyjna papka, mylne rozszyfrowanie znaczenia tych słów.
By odkryć prawdziwy sens, trzeba zastanowić się nad sobą chwilę. Dla mnie carpe diem to uwolnienie się z kajdan poczucia winy, żalu i gniewu, w które zakuła nas nasza przeszłość, lęku i niepewności tego, co nastąpi, w które wciąż próbuje zakuć nas nasza przyszłość. Dla mnie, życie chwilą to pozbycie się całkowicie niszczącego dla naszego charakteru wpływu przeszłości i przyszłości. Trzeba się paradoksalnie... zintegrować z tym co jutro i wczoraj. Nie uciekać od tego, nie bać się tego, nie czuć złości czy żalu - zaakceptować i pokochać, tak, by w żaden sposób nas nie ograniczało. Byśmy mogli skupić się na chwili...
Żyć tą chwilą. Przecież o to tu właśnie chodzi, prawda? Żyć tym co teraz, akceptując resztę - a to wcale nie oznacza sztucznego podkręcania teraźniejszości.
Takie jest moje zdanie. Carpe diem więc. Tak postanowiłem żyć, taki sens odkryłem w tych słowach. Dziś, na randce z samym sobą, z własnym "ja".
Swoją drogą, pseudofilozofia rządzi. W sumie to już nie chce mi się rozpisywać tutaj jakoś szczególnie bardzo na takie tematy. Przysięgam więc, że to już ostatni tekst tego typu - po prostu po dłuższej przerwie miałem ochotę poruszyć jakiś ważny temat. Ważny dla mnie.
A jutro matury. Ale na moje prawdziwy fun zacznie się pojutrze, to dopiero będzie ubaw po pachy, uch - ach! ^^ Jak każdy maturzysta chyba - już wyczekuję niecierpliwie końca tego wszystkiego. Bo dopiero wtedy... a, zresztą - kto wie, ten wie o co chodzi ;)
Powodzenia więc jutro wszystkim.
Ja tymczasem wychodzę, dość już wertowania na nowo materiału =3
Ja ne! ^^
edit 04.05.10, 8:13
...so it begins!
Pamiętajcie drogie dzieci, jeśli nie chcecie, by Eustachy, mroczny i zezowaty sługa ciemności, narobił wam na wycieraczkę, kliknijcie w pajacyka!
Liczę na powrót dobrej karmy! xD
Propozytywnie.
25 PAŹDZIERNIKA 2016
27 PAŹDZIERNIKA 2013
25 LIPCA 2011
12 LIPCA 2011
8 MAJA 2011
25 KWIETNIA 2011
23 KWIETNIA 2011
15 KWIETNIA 2011
Wszystkie wpisy