Standard. Godzina 02:39, 20 lutego 2010. Po wielu nieudanych próbach zaśnięcia, poddaje się - biorę herbatkę, włączam laptopa i czekam, aż Morfeusz sam po mnie przyjdzie. Nie byłoby w tym oczywiście nic dziwnego - w końcu wampiry tak mają, szczególnie te psie. Lub niefajnego, gdyby nie fakt... że o 07:30 muszę wstać, coby swoje piękne 4 litery przenieść do instytucji, która napełni moją głowę uroczymi faktami. Do matematycznych orłów nie należę, jednak patrząc na zegarek... zostało mi jakieś 5 godzin smacznego snu, oczywiście zakładając optymistyczny scenariusz w którym mój łeb wyląduje nagle na klawiaturze i pozostanie w tym stanie do godziny zero. Biorąc jednak pod uwagę rozbudzenie/fazę księżyca/kolor trawnika i inne niezbędne czynniki, nie zapowiada się na to w najbliższej godzinie. Cóż, jeśli nie spotkam na drodze żadnego superhiroła zajmującego się zawodowo tępieniem zombie - będzie w miarę dobrze, bo mam tajemną broń. Hustler z Netto: +20 do siły, +69 do żywotności, +333 do humoru, +999 do "ale bym sobie skoczył do WC" i -234 do wątroby.
Odpowiedzi na wiele pytań nie ma. Nie było. Chyba też nie będzie. Człowiek tak łatwo może zostać wilkiem, nawet jeśli wcześniej nie był psem.
Gryź.
Gryź.
Gryź, wilku. Przecież cieszy Cię to. Prawda?
Ostatnio oglądałem ramówkę TVP. Coraz więcej przybywa nam seriali. Coraz mniej interesującej treści. Utwierdza mnie to w przekonaniu, by wypieprzyć telewizornię raz na zawsze z mojego pokoju. Tylko graci mi miejsce, a sam nie będę sobie pakował w łeb głupot.
No chyba, że się w końcu zbiorę i zrobię ten dekoder. Przynajmniej jakieś stacje muzyczne bedą. A prababcia siedzi dalej przy telewizorni i klnie siarczyście w rytmie skandali Mody na Sukces ;]
Nie ma to jak gwałcić swoją psychikę 8-bitowymi przebojami o 3 w nocy. Szlag. Już 3 w nocy xD
Herbata zimna. Czas by było kończyć.
Morfi?
Gdzie jesteś?
Haaaaaaaloooo?~
=="
Morfuś?... ;(
Aaaa, co do zdjęcia - tak, mam brodę. Nie, nie mam makijażu. Nie, nie jestem imoł. Emo też nie.
Idę dalej gnębić szósteczkę. Mam nadzieje, że nie pobudzę nikogo w domu.
A potem opcjonalnie się położę. No chyba, że będzie trzeba już wychodzić do szkoły.
Aktualna sytuacja mnie dobija. Cóż, wypij - psie głupi - co nawarzyłeś. I najlepiej się przy tym nie skrzyw.
Nie skrzywię. Obiecuję ;]
Ja ne ;3 :*
(03:40 xD)
But I hear violins,
when I close my eyes
I am at the center of the sun
And I cannot be hurt
By anything this wicked world has done
25 PAŹDZIERNIKA 2016
27 PAŹDZIERNIKA 2013
25 LIPCA 2011
12 LIPCA 2011
8 MAJA 2011
25 KWIETNIA 2011
23 KWIETNIA 2011
15 KWIETNIA 2011
Wszystkie wpisy