Miałem dodać coś tydzień temu, ale jak zawsze zapomniałem. Mam dwa blogi, na jednym nie ma problemu pisać co tydzień, a o tym zapominam, że istnieję. Pewnie mój zużyty mózg nie daje rady zajmować się dwoma blogami na raz.
I w sumie nie wiem, co mądrego napisać. Nigdy nie byłem dobry w pisaniu mądrych rzeczy. Może dlatego, że zbyt dużo myślę i tych myśli nie dokańczam, więc jak mam coś powiedzieć, to sam już nie wiem o czym? A jest o czym myśleć. Jest tyle problemów, które na pewno rozwiązałaby całkowita anihiliacja ludzkości, ale na to nie mogę sobie pozwolić. A szkoda. Muszę za to żyć w zgrozie, że do kręgu "rodziny" należą ludzie, których posłałbym jak najdalej - najlepiej z misją kolonizacyjną na słońce.
Mam za to unikalne dwa i pół tygodnia przeżyć ze swoim synem sam na sam.
https://www.youtube.com/watch?v=R4sqFmSqrSc