Kurde jak ja dawno nie pisałam…
I jak po tak długim czasie nie pisania coś napisać ??
Masakra
Ech…
AaAaAaA…
Hmmm dobra już tak na serio… ale ten ost. tydzień był do kitu… nic mi się nie chciało w sumie już tak mam przez dłuższy czas i nie wiem jak temu zapobiec, to jest męczące… a co najgorsze nie wiem co zrobić, żeby tak nie było… (może ma ktoś jakiś pomysł ??) Niedługo testy, następna porażka… i bierzmowanie ale to nie jest porażka… w sumie to zależy jak się temu przyjrzeć, jakoś nie czuje, że jestem jakoś w pełni przygotowana do tego sakramentu… ale mam jeszcze 2tyg może coś się zmieni mam taką nadzieję. Tydzień temu po rozmowie z Leną (moim światkiem) czułam jakąś ogromnie wielką radość, a teraz tak jakby to coś co był we mnie jeszcze tydzień temu uszło…