Takie tam z sali gimnastycznej, ja jako koks trzymających się barierek albo po tym jak bym przerobił w photoshopie "Ja lecący po niebie". Może coś zrobię takiego ale nie teraz.
Tytuł adektwatny do reszty. Ostatnie dni szkoły i największy zapierdol. Fakt faktem nie jest źle i nie ma tragedii jako tako bo zapewne wszystko ogarnę no ale nie chce się już z tym zapierniczać. W sobotę mecz o wszystko polaków, którego nie zobaczę w całości bo jestem w pracy... ominie mnie również ostatnia nocka w 74 więc cudnie. Dzisiaj nauka w niedziele nauka i do piątku jazda na pełnej... Nic ambitniejszego w tej notce nie będzie. Trzymać kciuki czy... coś.