Nareszcie wypiłam kawe po kilku miesiącach i mam pare przemyśleń. Generalnie żyje teraz tylko studniówką. Po niej nie wiem, czym będę żyć. Chyba Wielkanocą, bo maturą na pewno nie.
Mam kilka uwag. Jeżeli podczas prezentacji się przewróce (bo nie znajdę nic antypoślizgowego czarnego) i stracę przytomność, to nie przemywajcie mi rany wódką. Proszę. W razie wywiezienia mnie do szpitala zgadzam się na ściągnięcie wszystkich ubrań, ale kwiatek na ręce ma zostać. I zróbcie Danielowi coś do jedzenia rano.