Zagubiłam się w przestrzeni pomiędzy przeszłością, a teraźniejszością. Utknęłam gdzieś pomiędzy jednym, a drugim. I dziś przez to nie potrafię walczyć o siebie, nie potrafię zapomnieć, nie potrafię... Uwierzyć, że jeszcze może coś się kiedyś ułoży. Mam dziwne przeczucie, że pewnie kolejny raz coś zrobię, że przywiążę się do ludzi, bez których nie będę chciała dalej iść przez życie, ale przecież to i tak zawsze będzie moim błędem. Bo mam świadomość tego, że popełniam znów jakiś błąd, że wybieram nie tą drogę, którą powinnam, którą chciałam. Ale już taka jestem. Dziwna, inna... Nie lubię się zmieniać, bo ciągle źle się czuję w takiej innej naturze. Mój charakter jest tak szalony, inny niż wszystkie znane ludziom na świecie. Wciąż jest dla mnie zagadką, której chyba nigdy nie odgadnę, i z którą się nie pogodzę. Bo nie znajdę tej drogi, którą powinnam wybrać. Ciągle błądzę, więc skąd mam mieć jakąkolwiek gwarancję, że i tym razem będzie inaczej ?
Mam znowu chore zyciowe rozkminy.
widzialam sie z sasiadem, zawsze po spotkaniach z nim mam sentyment do wracania do przeszlosci.
stwierdzilam ze jestem bardzo samotna, ze tak na prawe nie mam kogos takiego z kim mogla bym posiedziec, pogadac, do kogo mogla bym napisac kiedy jest mi zle.
no moze przesadzam mam J... mam M.... ale to nie chodz o to,
nie chodzi o taka samotnosc,
brakuje mi tego zeby ktos mnie przytuli,
boze nie zdawalalm sobie sprawy ile daje czlowiekowi zwykle przytulenie.
ile jest w tym ciepla, milosci... ktorej teraz w zycu mi brakuje. nie bede i nie chce szukac tego na sile. ale brakuje mi tego cholernie mocno...
ciagle rozmawiam z kims kto wciaz opowiada o tym jaki jest szczesliwy, ja mu sie uklada... a ja a ja stwarzam pozory. ze mi rowniez jets dobrze, bo co mam innego mowic ze jest w c h u j zle?
ze brakuje mi tego zeby ktos mnie najzwyczajniej w swiecie przytulil, daj glupiego buziaka/?
mialamm D... i ktos mi teraz moze powiedziec ze po c h u j z nim zerwalas? zerwalam bo nie bylam soba, bylam dziewczyna zamknieta w sobie odizolowana od przyjaciol znajomychh kolegow.
przykro mi wychowalam z sie ztymi kolegami, oni nauczyli mnie bardzo duzo. Kiedy bylam w okresie tzw dojrzewania nie bylo obok mamy, nie bylo taty , przepraszam tata byl ale ne interesowal sie co robi jego 14letnia czy 16letnia córka... moglam zarowno zejsc na dno,bo momentami mało brakowalo, ale zawsze murem za mna stali oni. sa jak bracia. najlpsi i nizastapieni. pomimo tego z teraz to wszystko sie rozpada, bo sa starsi zakladaj rodziny ale mimo wszytsko zawsze beda dla mnie wazni, zawdzieczam im bardzo wiele.
Od dwoch dni pisze z Pawlem... kolega prawie jak kazdy, uwielbialam z nim sie kiedys spotykac, teraz nagle to wraca... milo jest wiedziec ze ktos o Tb pamieta.. kiedy z nim pisze , czuje sie soba, czuje sie jak bym wrocila czasem do tych paru lat wstecz kiedy cieszylam sie z blachostek, on wlansie pamieta mnie ztamtych czasow.. nie wie ile sie u mnie zmenilo. i chyba nie chce zeby narazie widzial. chce wrocic do tego co bylo kiedys. wiem podobno nie powinno sie cofac wstecz. ale ja chce tylko spowrotem odzyskac sama siebie. ... tylko nie wiem czy potrafie czy dam rade, mam nadzieje ze spotkania z n im mi pomoga, bo wiem ze jest jednym z nielicznych ktory nie bedzie sie do mnie przystawial bez wzgledu czy pijany czy trzezwy. on jets takim prawdziwym kolega od serca ;) i wlansie to zawsze najbardzej w nim lubilam ;)
a najgorszy jets on.... Daniel....
dlaczego ja czlowieku nie potrafie o Tobie zapomniec :(((( !
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Ja pati991gd... maxima24... maxima24Ja pati991gd... maxima24Ja pati991gd