moje ukochane :3
uwielbiam po prostu jeżdżenie po mojej szalonej rodzince w odwiedziny...
a najbardziej uwielbiam wujka, przy którym moja mama nie miała nic do gadania i mogłam można powiedzieć bezkarnie się napić ze wszystkimi. to dość dziwne, ale podobało mi się.
oglądanie zdjęć z wesela, na którym złapałam bukiet zajęło nam z jakieś dobre 2h masa ich była
później komentarze wszystkich, że zmizerniałam, że schudłam i że ogólnie ostatnio jakaś taka blada jestem...
a co się dziwić, jak wszystko mnie niszczy. powoli, ale jednak ludzie widzą zmiany.
jutro piąteczek, angielski nadchodzi, a wraz z nim spotkanie z moim kochanym Gusiaczkiem i prawdopodobnie picie.
mam dość już niektórych osób, które obiecują coś, co powoduje we mnie taką ogromną radość i uśmiech jak u jakiegoś dziecka, a później jest tylko wielkie rozczarowanie, bo obietnica nie zostanie spełniona... na takim kimś można polegać...
no, ale mniejsza... nowy rok tuż, tuż, a ja nadal jeszcze nie wiem co robię.
mam nadzieję, że jutro wszystko się już rozwiknie.
a aktualnie oglądam sobie ' króla skorpiona ' i jakoś nie zamierzam iść dziś wcześniej spać.