co za spierdolony dzień -.-
praktycznie cały dzień robiłam materiał z książki z dodatkowego angielskiego...
aż moja kochana siostrzyczka stwierdziła, że jestem idiotką, że jest pierwszy dzień wolnego, a ja się uczę...
na dodatek jeszcze z kacem xd.
najgorsze było tylko wypytywanie mamy czy dobrze się czuję, dlaczego jestem blada, co się stało itp. itd.
a przecież nie powiem jej 'mamo mam kaca, od poniedziałku ostro piłam, bo miałam doła, a Ty jesteś złą matką, bo nawet tego nie zauważyłaś i wgl wkurwia mnie ta cała sztuczna świąteczna atmosfera i najchętniej jakbym mogła wypierdoliła gdzieś, gdzie nie byłoby nikogo i niczego' ...
na szczęście jutro Warszafka, zobaczymy jak się los potoczy, bo ja jakoś pozytywnych myśli nie mam. nie czuję nic...
'... and if you only die once, I wanna die with you...'