Pisali ze sobą codziennie. Baśka bardzo kochała Kamila, była od Niego wręcz uzależniona. Starała się Mu pomóc w każdej sytuacji. Po jakimś czasie pisania ze sobą zauważyła, że zaczyna Ją olewać. Odpisywał jednym wyrazem, po 20 minutach. Przestał pisać Jej SMSy na dobranoc. W szkole prawie w ogóle już na Nią nie patrzył. Baśka zaczęła myśleć, że kłamał z tym wszystkim. Mówił, że zawsze będzie przy Niej, bo chociaż Jej nie kocha i tak Mu na Niej zależy jak na przyjaciółce. Pewnego dnia miała dość i napisała Mu wiadomość: "Cześć. Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałam Ci oznajmić, że chcę zakończyć znajomość. Widzę jak mnie traktujesz więc lepiej zamast Ci przeszkadzać wreszcie się zamknę. Jednak jeśli będziesz tęsknić, zacznie Ci mnie brakować, to napisz. Nie chcę dla Ciebie źle. Kocham Cię." Pisali jeszcze ok 20 min. Pyał tysiąc razy czemu. Wykręcał się, że wcale nie pisze z Nią inaczej niż przedtem, ale Ona upierała się przy swoim. Na koniec pożagnali się. Baśka obiecała sobie, że codziennie, dopóki nie napisze będzie robić sobie o jedno cięcie więcej i coraz mocniejsze (1 dzień- 1 cięcie, 2 dzień- 2 cięcia). Bardzo cierpiała. Był już 10 dzień. On nie napisał. Ona ledwo się powstrzymywała, ale również nie pisała. Kamil chciał napisać, ale stwierdził, że Ona sama napisałaby gdyby chciała. Drugi tydzień. Ręka Baśki była cała pocięta. Śladami od najsłabszego do najmocniejszego. Nie mogła funkcjonować bez rozmów z Nim. Chociaż się zjebało to i tak lubiła gadać z Kamilem calymi nocami o wszystkim i o niczym. Zaczekała do 23:30 i postanowiła, że wykona 14 cięć jeśli do Niej nie napisze. 23:30. Nie było żadnej wiadomości. Więc zaczęła się ciąć. Dzisiaj cięcia były bardzo mocne. Liczyła:
1...
2...
3...
4...
5...
6...
7...
8...
9...
10...
11...
12...
13...
Nie wytrzymała. Zmarła. Przy komputerze, na którym po 5 sekundach widniała wiadomość: "Kurwa nie mogę tak dłużej, nie jesteś mi obojętna. Lubię z Tobą pisać. Zależy mi na Tobie i się martwię. Miałem napisać gdy zatęsknię. I tak. Zdeydowanie to jest ten czas. Mam nadzieję, że mi odpiszesz..." Niestety nie mogła już odpisać. Ostatnie krople krwi spadły na klawiaturę komputera rozpryskując się i brudząc ekran. Gdyby napisał 10 sekund wcześniej. Wszystko by się ułożyło. Niestety. Nikt tego nie przewidział. Teraz jest już za późno. Za poźno na wszystko.
Dodawajcie do znajomych, komentujcie i oceniajcie opowiadania. Pozdrawiam ;*