po długiej przerwie witam się jednooką matyldą.
zenitowo oczywiście.
trzy miesiące uciekły mi między palcami. dużo pracy, dużo wspomnień, dużo ludzi, dużo miejsc.
ostatnie dwa tygodnie pod patronatem skręconego nadgarstka i ciężkiego gipsu.
czas na seriale, filmy i książki.
hej, fajnie jest!
+ jak kocham zenita, tak nie znoszę go aktualnie za stracone zdjęcia z całych wakacji. lustrzanka staje się coraz bardziej realna. a tak się zarzekałam...