Dziś poniedziałek, więc jak obiecałam.. WRACAM do Was i już wszystko wyjaśniam.
Otóż w piątek cały dzień mdlałam, po prostu bez przerwy.. Ale dopóki ojciec nie widział było ok. Niestety w pewnym momencie zobaczył i zabrał mnie do szpitala. Podłączyli mi kroplówkę, a nawet 2.. cóż.. Zrobili badania. I wyszło, że mam anemie. Ojciec niemal dostał szału. Boi się powtórki sprzed paru lat, gdy wskutek odchudzania trafiłam na dwa tygodnie do szpitala, bo nie byłam w stanie prawdiłowo funkcjonować. No i zaczęło się. Pilnuje mnie od tamtej pory, wpycha we mnie jedzenie i siedzi nade mna aż zjem. Bez przesady no..;/;/ Przyłazi do pokoju, patrzy czy nie ćwicze i czy aby napewno nie mam zamiaru sie odchudzać.. Tak więc same rozumiecie, że nie miała jak wchodzić tutaj, zeby się nie skapnął.Ćwiczyć też nie miałam jak, a jeść musiałam.
Dzis jeszcze ma wolne więc pewnie zjem troche więcej niż powinnam, nie poćwicze, ale mam nadzieję, ze od jutra to się zmieni.
Kolejnym newsem jest to, że pokłóciłam się z B. Nie nie. W sumie to On ze mną. Pamiętacie jak Wam o nim opowiadałam? Było cudownie. Było i sie skończylo, ale nie wiem czemu i mam wrazenie, ze on też nie wie.. Mamy sie dzis spotkac i pogadac, ale wczoraj poszlam nawet pod jego dom dzwoniłam, prosiłam, zeby wyszedl ale wyszedl na 5 minut tylko wiec nie pogadalismy.. Zobaczymy czy coś z tego wyjdzie.. mam nadzieje, że tak.. Nie wiem co zrobię, jeśli okaże się że to koniec.. ;(
No więc Drogie Dziewczyny mniej więcej już wiecie czemu nie nawidze tych świąt!
No niestety.
Ale wracam do Was i nie poddam się! Nigdy!
Waga: 65,5kg.
Od dziś zaczynam 5 dni bez zawalania do sylwka. :D heh, mało ale małymi kroczkami do celu. Póżniej będzie więcej.
2 z Was chciały mi towarzyszyć:
fascinate259
staycool.
Jeszcze jakieś chętne?
Wieczorem dodam bilans i napisze co i jak z B.