Generalnie nie przepadam za porterami, ale widząc coś nowego i to z Litwy na dodatek (miałem w pamięci Svyturysy), nie wahałem się z jego zakupem. I to był mój błąd. Od razu mówię, piwo wylałem. Chociaż zapowiadało się nieźle, miły zapach palonego słodu był zachęcający. Niestety pierwszy łyk rozczarował na całego, okrutna gorycz, jakby kwaskowatość, wykręcało, że aż. Dopiłem do połowy, reszte wylałem, jako niezdatne do spożycia. W Carrefourze kosztował 4.50, 6.8% mocy.
Kolejny ciekawy artykulik :)
___________________________________
Przemieniła na wskroś
Wydrążyła mnie
Woda ognista
Z jęczmienia wydobyta pól
__________________________________