Zasnęłam jakoś po 2:00, a obudziłam się około 8:00, ale w sumie po prysznicu czuję się całkiem nieźle. No prawie nie chce mi się spać :P Dojedliśmy resztki jedzenia z podróży i chyba pora ruszyć się na zakupy. Jim sprawdza, gdzie mamy najbliższy sklep czy jakieś centrum.
Pogoda piękna i słoneczna <3 Można wyjść w bluzie lub marynarce. Z okna widziałam nawet ludzi w spodenkach.
Mamy 2 dni na ogarnięcie się i zwiedzanie, a w poniedziałek do pracy. W sumie w takim miejscu i przy takiej pogodzie, to nawet nowa/stara praca i nowi ludzi mi nie straszni.
:*