srezno

z serii "nie trzymaj dłużej tego aparatu, bo się zawstydzam"

tak w sumie zamiast podsumować ten rok, to trochę poprzeglądałam moje wcześniejsze wpisy i podsumowałam swoje żałosne życie na ich podstawie. No i trochę mi się śmiać chce, a zwłaszcza jak przeczytałam jeden komentarz to si zwijałam na podłodze ( wiem, że to Ty ! !znaczy tak myślę, że to byłeś Ty). No nieważne

I w sumie nie ma to jak spędzać boże narodzenie przed kompem, ale pociesza mnie to, że oprócz mnie jest jeszcze inny nerd którego kocham i który nołlajfi w święta haha. (uhuh rozkoszuję się mą perfekcyjnością póki mogę)

trochę się zawiodłam na świecie, za to że nie zgineliśmy wszyscy, może by było nam trochę łatwiej (ach.. te trudy życia). Może wtedy nie marnowałabym swojego życia na osobę, która się tym nie przejmuje,

że, trudno mi to przyznać, ale zajmuje poooooowiedzmy, że znaczną część mojego życia. jeju czuje się przez to taka żałosna! nie ogarniam siebie, że piszę to że jestem żałosna z uśmiechem na ustach. No, nie ma to jak dystans. Do siebie.. do tego wszystkiego.. 

i mogłabym dodać to na naszego wspólnego bloga..mojego i kawy, bo jest trochę bardziej prywatny i mniej osób go zna ale... nie wiem czy chcę się przyznać do tego co jest po ale. : /

i gdybym dobrze spożytkowała czas to bym zrobiła milion brzuszków dzisiaj oglądając bleacha. XD

aaa i fot robił Eddie Kruspe jbc