,, Narkoman z Sąsiedniej Ławki ''
Znów Siedzi tam
Wibruje Jego Świat
W dłoni Strzykawka
A na ręku Ślad
Podchodzę powoli
Serce mi się kroi
Na widok człowieka
Który od rzeczywistości Ucieka
Jego twarz staje się blada
Głowa mu opada
Pytam:
Co się stało ?
On Nie odpowiada.
Brak w Nim obecności
Śmierć u Niego Gości
Po Policzku łza Mu Spływa
I nagle się odzywa:
,, Mam ochotę Zasnąć
I Nigdy się nie zbudzić
Skończyć z życiem tym
I nigdy Już nie wrócić ''
To były Jego słowa
Głowę w Dłoniach chowa
Po czym Odchodzi w Mrok
I Robi swój Ostatni Krok.