Hmm...
No właśnie, nie wiem dlaczego, ale jedyne co w tej chwili chciałbym Wam przekazać, to takie hmm... Jedni mogą to odczytać tak, że po prostu nie mam nic ciekawego do napisania - i w sumie to mogą mieć racje.
Jednak ja odbieram to tak, że mam do powiedzenia, aż za dużo, aż nadto. Dzieje się tyle rzeczy wokół mnie, a każda przynosi coś innego - smutek, fascynacje, zaniepokojenie, nadzieję, strach... Niektórych odczuć chciałbym się od razu pozbyć, wyrzucić w kąt, jednak po dłuższej chwili dochodzę do wniosku że to wszystko jest mi potrzebne… Może w tej chwili nie, ale za dzień, dwa, tydzień, rok - kto wie.
Jednakże w tej samej sekundzie, w której zdałem sobie z tego sprawę, przychodzi pytanie: "dlaczego nie zadzwonisz do kogoś i mu nie wykrzyczysz prostu do ucha, tego co akurat myślisz - niech wie, a co! Przynajmniej się tego pozbędziesz, wyrzucisz z siebie." Jednak odpowiedź jest jeszcze prostsza – a no dlatego, że nie mam nic na koncie, a niestety nie jestem w Londynie (w którym dawno temu zrobiłem to zdjęcie) i nie mam obok siebie budki, która była świadkiem niejednej rozmowy, co wręcz upoważniałoby ją do tego aby mogła "podsłuchiwać" i tą...